Wykończenie domu - czyli najgorszy etap budowy




Czy to ja mówiłam niedawno, że przecież dom buduje się zgodnie z planem..?


Oprah Winfrey

 Chyba najwyższa pora przyznać, żę... nie  udało  się  wprowadzić do końca sierpnia :(



Etap wykończeniowy przekroczył nasze najmroczniejsze sny.

Żyjemy na walizkach, pomieszkując u rodziny.

Ponieważ nasza ekipa wykończeniowa w pewnym momencie zastopowała prace nad naszym domem, zaczęła się wykruszać (inne fuchy ) ,  a pod koniec września okazało się, że wszystko jest zaczęte ale nic, ale to dosłownie nic nie skończone.
(I tak:  kominek obłożony cegłą, ale do połowy,  brama garażowa zamontowana ale nie zupełnie (prowizorka); ogrodzenie zrobione ale tylko w 70% . Kominy obłożone cegłą ale nie wszystkie, ściany pomalowane na poddaszu ale nie wszystkie, płytki położone ale gdzie nie gdzie, listwy maskujące drzwi położone ale tylko przy 1 drzwiach.. dom pomalowany impregnatem, ale jak się okazuje...nie wszędzie..itp)
 A na naszej budowie został tylko jeden chłopak, który w zasadzie nie miał żadnych kwalifikacji i nawet malowanie ścian mu nie wychodziło...


 I tak dnia 24 września, moja cierpliwość do wysłuchiwania od ponad miesiąca, że wszystko będzie zrobione za tydzień... skończyła się.

Podjęłam decyzję o zmianie strategii (skoro rozmowy , prośby, oferowanie pomocy ekipie..nie pomagało)  Musieliśmy się pożegnać . Co przyznaję, nie przyszło nam łatwo, bo zdążyliśmy się do siebie przyzwyczaić, a dotychczas byłam z nich bardzo zadowolona i w dalszym ciągu uważam, że szef ekipy to prawdziwa "złota rączka" i zdolny człowiek.
Ale to niestety nie jest argumentem żeby akceptować fakt, że prace wykończeniowe zamiast przyspieszyć, spowolniły , ekipa się wykruszyła, a kierownika prawie zawsze nie ma na budowie...prawda ?

Wzięliśmy więc sprawy w swoje ręce.
Z pomocą przyszli też znajomi i rodzina.. a w międzyczasie (ten międzyczas to 2 dni)
udało nam się skrzyknąć nową ekipę, która prace zaczyna od 1 października.
Jak to powiedział nasz hydraulik pesymista :  "no... to teraz może w końcu się wprowadzicie.." ;)


Podsumowując daty etapów budowy i obecną sytuację:


  •  15 maja 2017 - 15 czerwca 2017     wykonawca postawił  dom w takim stanie



 

 

     

  • 15  lipca  2017     -   mamy  już dach!

    •  

      •  20 lipca   '17      mamy już okna!

     

    • 1 sierpnia '17  konstrukcje ścian działowych

     

     

    • 25 sierpnia ściany działowe na poddaszu i płyty gk 

     

     

     

    •  31  sierpnia :   ściany działowe działowe ze starej przedwojennej cegły na parterze

       

       

       

       

       28 września  -  nasze wnętrza wyglądają następująco:



      Pokój syna. Jeszcze brakuje wykończenia ścian listwami i parapetów, ale cały dobytek młodego już tam jest :)

      pokój córki , który również oczekuje na ostatni szlif.




       
      poddasze


      Łazienka na poddaszu. Tutaj płytki imitujące drewnianą mozaikę, ściany pomalowane farbą odporna na wilgoć, ale to nie koniec ;)



      Moje cudowne schody z odzysku za jedyne 800zł!  Uratowane z przedwojennej willi która szła do rozbiórki :) Poświęcę im oddzielny post bo na to zasługują. Na zdjęciu są dopiero oszlifowane.





      Drzwi zewnętrze...również z odzysku :)  Dębowe, po piaskowaniu starej rudo brązowej farby dostały nowe życie i są ozdobą naszego domu





      Balustrada przy antresoli nad salonem. Własny projekt ; częściowo hand made :)


      I na koniec mała namiastka łazienki z dnia dzisiejszego ...












      Ale poszczególnym pomieszczeniom oraz ich wykończeniu poświęcę oddzielny post...
      P















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak się mieszka w domu z bali - relacja po 1,5 roku mieszkania

Jak szukałam wykonawcy domu z bali